Kliknij tutaj --> 🐀 tego nie da się powiedzieć tekst

Nie tak wielkie jak się wydaje! Jakto! to moja krew, moje wnętrzności, ty wisielcze! Walery. Krew pańska nie dostała się w niegodne ręce. Osoba moja i pochodzenie nie przynoszą jej bynajmniej wstydu; nie stało się zgoła nic, czegobym nie mógł naprawić. Harpagon. Tego też żądam, abyś oddał to coś zrabował. Walery. Nie rwiesz się do tej wyprawy: "Idę najwolniej, jak się da". siebie z boku i powiedzieć: "Łukasz, weź przestań, nie możesz tak się wiecznie zachowywać, to cię wyniszcza psychicznie Mówię NIE kiepskim bitom i słabym MC's. I mówię nie głupim cipom nawet jak są sexy. Bibom, kreskom, piwom, starym nawykom. i dupom, które się sypią jak confetti. Mówię NIE gdy chcą z moich słów zrobić tylko towar, gdy chcą z moich snów zrobić tylko popyt podaż. Ale mówię NIE gdy pseudo-rap znów gości na salonach. Oczywiście, samo powiedzenie, że nie chcesz już z nim być, to początek nowej drogi dla was obojga. Pamiętaj, że partner może zareagować w różny sposób na Twoje wyznanie. Jeśli czujesz, że to koniec – nie daj się namówić na kolejną szansę. W ten sposób dasz mu tylko nadzieję na coś, co nigdy nie nastąpi. Po rozstaniu Data urodzenia może o nas powiedzieć więcej niż sądzimy. To jaką jesteśmy cyfrą, wiele mówi o naszym zachowaniu, życiowych priorytetach czy powołaniu zawodowym. Zobacz co data urodzenia Site De Rencontre Homme Celibataire Gratuit. [Zwrotka 1: Chada]Miał dwadzieścia osiem lat, żył w bólu i niewoliTo wszystko szybko wymknęło mu się spod kontroliZaczął od miękkich, jak większość rówieśnikówLecz niestety to nie poskromiło jego apetytuSpróbował twardych, koleżka go zaszczepiłJuż po czasie płynął z nurtem bardzo zgubnej rzekiMiał również problem, ojca alkoholikaTo jego obwiniał za pobyty na odwykachWciąż szedł po swoje, nie słyszał, że się śmiejąMiał problem z ludźmi z miasta, z utraconą nadziejąNie miał odwagi marzyć, wybrał wysoki blokZwątpienie nie opuszczało go niemal na krokMiał tego dość, w niebo skierował oczyOna tam była i kazała mu skoczyćZrobił ten krok, już dawno chciał się zabićTego nie da się naprawić[Zwrotka 2: Hades]Miała wtedy trzynaście lat, w klasie uczyła się najlepiejSame piątki z prac odrabianych na parapecieRodziców nie było stać na biurko, żyła na diecieStarszy brat kradł, młodszy patrzył jak ojciec szcza pod siebieCzuła strach, była samotna w pełnym domu, w domu złaW jakim domu, raczej kurwa w jednym pokojuI tak dziękowała Bogu za każdy dzieńW głębi serca chciała żeby jak najszybciej skończył sięCałe wakacje przesiedziała z młodszym bratemMama harowała na drugim etacie żeby mieć na spłatę"Czemu ryczysz gnoju, spójrz ja nie płaczęŚwiat jest piękny, świeci słońce" tak mówiła mu za każdym razemPrzyszedł wrzesień, nowa szkoła, nowe twarzeNowe korytarze, gimnazjum i nowy wir wydarzeńParę nowych koleżanek, te wymalowane laleŚmiały się, że jest pierdolonym brzydalemPluły do kanapek i pisały na ścianie, że robi lachęWołały do niej "brudasie", jakim kurwa prawem?Tym razem zamiast być w szkole, leży na torach i krwawiUmiera sama, ale tego nie da się naprawić[Zwrotka 3: jak setki innych, pewnej dziewczynkiWłaśnie chowała na ogródku zabawki do skrzynkiTata smarował gwinty, mama jak zwykle w kuchniJeszcze nie wiedziała, że nie zobaczy już córkiTuż obok furtki, stał szanowny sąsiadPatrzył na małą Kasię, i kręcił cwel swego wąsaI wszedł kurwa do środka, i nikt nie wie dlaczegoTen pierdolony sąsiad dopuścił się najgorszegoOd lat był ojca kolegą, widział już Kasię nie razI nie raz pewnie myślał jakby się do niej dobierałI co mi powiesz teraz? Że nadal świat jest piękny?Jak stare chłopy gwałcą kurwa kilkuletnie dzieciNieważne jak rym leci ziom, wsłuchaj się w przekazSam powiesiłbym z chęcią tą kurwę, a nie człowiekaPowiedz na co teraz matka czekać ma, ojciec się zabiłNiestety - tego nie da się naprawić Nic nie musisz mówić Nic, nie musisz mówić nic, Odpocznij we mnie, czuj się bezpiecznie. Nic, nie musisz mówić nic, Odpocznij we mnie, czuj się bezpiecznie. Pozwól kochać się, miłość pragnie ciebie. Pozwól kochać się, miłość pragnie tym miejscu gdzie jesteś a nikt cię nie słyszy, nie widzi twych łez, ty przestałeś liczyć że gdzieś tam ktoś jeszcze o tobie myśli. Chcesz biec jak najdalej, uciec od innych ale choć biegniesz już długo, to brakuje ci siły. Chciałbyś wreszcie ją spotkać a nie żyć na niby. Zakochać się, później pisać do niej listy, wysłać je w butelce i czekać na przypływ. Napełnić serce, przestać napełniać kieliszki. Zostawić za sobą ciągłe bycie kimś innym. Zrobić to, co konieczne aby wrócić do żywych. Czerpać móc jak najwięcej z każdej spędzonej chwili. Biedak prawdziwy ten, co to ma, a nie widzi. Chcesz tego, to przebacz tym, co ciebie skrzywdzili. Tu potrzebny jest lekarz a nie aspiryny. Tego nie ma na sprzedaż, wystarczy być przy nie musisz mówić nic, Odpocznij we mnie, czuj się bezpiecznie. Nic, nie musisz mówić nic, Odpocznij we mnie, czuj się bezpiecznie. Pozwól kochać się, miłość pragnie ciebie. Pozwól kochać się, miłość pragnie ludzi na ulicach, każdy z nich jest ci obcy. Pytasz siebie w myślach o co w tym wszystkim chodzi? Oddychasz tym samym powietrzem, zupełnie jak oni, podobni do siebie, jednak wyjątkowi. Choć jedzą, to nadal chodzą głodni jak zombi, ich dusze konają, pragną choćby kropli wody. Gdzie idziesz, czy wiesz to, czy jeszcze się modlisz, bo duch w tobie krzyczy, mówią to twoje oczy. Twój ruch. Powiedz - tak! jednej miłości. Powtarzasz mam czas, a nie wiesz czy zdążysz. Odzyskaj to życie, zanim ono się skończy. Ten pociąg odjedzie, puste perony. Tu jest twoje miejsce, masz zawsze wstęp wolny. Ktoś czeka na ciebie, ty nie przychodzisz. Chciałbyś wziąć tabletkę ale to nie ból głowy. To czas byś zostawił demony nie musisz mówić nic, Odpocznij we mnie, czuj się bezpiecznie. Nic, nie musisz mówić nic, Odpocznij we mnie, czuj się bezpiecznie. Pozwól kochać się, miłość pragnie ciebie. Pozwól kochać się, miłość pragnie musisz mówić nic, nie musisz mówić nic, nie musisz mówić musisz mówić nic, nie musisz mówić nic, nie musisz mówić musisz mówić nic nic nic nic nic nic tłumaczenie na angielskiangielski You don’t have to say anything Nothing, you don’t have to say anything Rest in me Feel safe Nothing, you don’t have to say anything Rest in me Feel safe Allow yourself to be loved Love desires you Allow yourself to be loved Love desires youIn the place where you are where no one can hear you They can’t see your tears, you’ve stopped believing That someone somewhere is still thinking about you You want to run away as far as possible, to get away from others But you’ve been running a long time, you’re out of strength You’d like to finally meet her instead of pretending to live To fall in love, then write letters to her To send them in a bottle and wait for the tide To fill your heart, to stop filling up the glasses To leave behind always being someone else To do what, is necessary to return back to the living To be able to reap the most out of every moment spent A true poor man is he, who has, but doesn’t see Do you want that, if not then forgive those, who’ve hurt you A doctor is needed here instead of aspirin It’s not for sale, it’s enough just to be near himNothing, you don’t have to say anything Rest in me Feel safe Nothing, you don’t have to say anything Rest in me Feel safe Allow yourself to be loved Love desires you Allow yourself to be loved Love desires youYou pass people on the street, each one is a stranger to you You ask yourself in your thoughts what is this all for? You breathe in the same air, exactly like they do Similar to each other, nevertheless different Although they eat, they still walk hungry like a zombie Their souls are dying, wanting even just a drop of water Where are you going, do you know, do you still pray Because the ghost inside of you is screaming, your eyes tell the story Your movement. Say - yes! One love You repeat that you have time, but don’t know if you'll make it in time Save this life, before it ends This train will depart, empty platforms Here is your place, you always have free admission Someone is waiting for you, you aren’t coming Still you want to take a pill but this is not a headache It’s time that you left your demons in the pastNothing, you don’t have to say anything Rest in me Feel safe Nothing, you don’t have to say anything Rest in me Feel safe Allow yourself to be loved Love desires you Allow yourself to be loved Love desires youYou don’t have to say anything You don’t have to say anything You don’t have to say anythingYou don’t have to say anything You don’t have to say anything You don’t have to say anythingYou don’t have to Say Anything (x6) Przesłane przez użytkownika nestea w niedz., 07/12/2014 - 06:14 Rok temu zmarł Wojciech Młynarski - jeden z najwybitniejszych twórców polskiej piosenki Tekstów napisał ponad dwa tysiące, ale nie tylko do nich sprowadzała się jego twórczość Prezentujemy listę 10 piosenek, które znać powinien każdy Utwory mają uniwersalny i bardzo człowieczy charakter i na pewno nieustająco zachwycają 15 marca tego roku mija pierwsza rocznica śmierci Wojciecha Młynarskiego – piosenkarza, satyryka, kompozytora, scenarzysty, librecisty i poety, jednego z najwybitniejszych twórców piosenki w historii polskiej kultury. Szybko minęło, można by powiedzieć, ale czas przy Młynarskim zawsze mija szybko i nigdy się nie dłuży. Artysta odszedł, twórczość pozostała. Jego utwory śpiewał dosłownie każdy, kto coś znaczył lub chciał coś znaczyć, bez względu na to, czy parał się muzyką czy aktorstwem. Ale mimo to sam Młynarski był uważany za najlepszego interpretatora własnych utworów. Tekstów napisał ponad dwa tysiące, a jak wiadomo, nie tylko do nich się jego twórczość sprowadzała. Nie lubił zresztą mówić o sobie „poeta”, bo jak podkreślał, był przede wszystkim entuzjastą dobrego rzemiosła. Jak wybrać dziesięć utworów Młynarskiego, które każdy powinien znać? Już sam tytuł jest prowokujący, bo co to znaczy „każdy” i „powinien”. Ideałem byłoby, gdyby „każdy znał każdy”, ale w sztuce piękne jest przecież to, że nie musi być idealna, co najwyżej może do tego ideału dążyć. A dużo ważniejsze jest, by była prawdziwa. Te utwory, a wybraliśmy wyłącznie te śpiewane przez samego Młynarskiego, mają uniwersalny i bardzo człowieczy charakter i na pewno nieustająco zachwycają… Dla każdego z nas mogą być czymś innym - śladem czasów minionych, pięknym wspomnieniem, krótką przerwą, zachętą do działania, ale też i przestrogą. Co by tu jeszcze Kto nie słyszał pochodzącego słynnego hasła „Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?". Który z polityków nie próbował na nim czegoś ugrać? Nośne i zawsze aktualne, na stałe wpisało się nie tylko w historię polskiej piosenki. Tekst utworu, śpiewanego przez autora do żwawej melodii Jerzego Derfla, częstego kompozytora i głównego akompaniatora Wojciecha Młynarskiego, pozostaje dziś równie aktualny jak przed laty - zdaniem wielu szczególnie dobrze wpisuje się w kontekst tego, co się dzieje obecnie w Polsce. Sam Młynarski zapewniał, że chociaż jak zawsze pisał ten tekst pod puentę, starał się nie być „ani za białymi, ani za czarnymi”. - Jednoznaczna konotacja polityczna zobowiązuje do przymykania oczu, a co gorsza, upraszcza myślenie – mówił „Rzeczpospolitej”. Słowa Młynarskiego okazały się złowróżbne, bo rzeczywistość pokazała, że jest jeszcze „wiele do spieprzenia”. Wkrótce po ukazaniu się „Układanki”, z której pochodzi utwór, w Polsce ogłoszono stan wojenny. Jesteśmy na wczasach Nie każdy pamięta, że w tym jednym z największych polskich przebojów lat 60. Młynarski, śpiewając czy raczej melorecytując do muzyki Janusza Senta, opisał autentyczne postacie. Panna Krysia to nikt inny jak Krystyna Trylańska, pracująca jako przewodniczka i instruktorka kulturalno-oświatowa w Szklarskiej Porębie, chociaż spotkana akurat przez artystę w Karpaczu. Podobnym zajęciem parał się tam Waldek, czyli Waldemar Pawluszek, okazjonalnie przygrywający na kontrabasie. Oboje byli kaowcami, czyli uprawiali zawód w PRL-u dość rozpowszechniony. W tekście wesołej, z pozoru błahej piosenki odbija się koloryt – lub jego brak – ówczesnego ducha zabawy rodaków, ich zamiłowania do popołudniowych zabaw tanecznych i wieczornych dancingów. Sprawdź ofertę płyty "Jesteśmy na wczasach... na żywo 2001". - Nienawidziłem tej piosenki, bo gdziekolwiek się pojawiłem, to musiałem ją śpiewać - mówił po latach „Dużemu Formatowi” Młynarski. - Myślałem: „Boże kochany, cokolwiek bym napisał, to już tego nie przeskoczę”. Róbmy swoje Kolejna piosenka – tym razem z muzyką Jerzego Wasowskiego - która stała się drogowskazem nie tylko dla pokolenia będącego świadkiem jej powstania – chociaż po swojej premierze na recitalu w Teatrze Ateneum w 1982 roku na kilka lat została zatrzymana przez cenzurę. Bo miała być próbą „zniszczenia socjalizmu”. Ale rzeczywiście do dziś „Róbmy swoje” uchodzi za jeden z najbardziej rozpolitykowanych tekstów Młynarskiego, z czym sam autor się nie do końca zgadzał, mówiąc, że to gęba, którą trochę temu utworowi przyprawiono. Może i gęba, ale sam tekst rzeczywiście stanowi doskonałe remedium na smutną rzeczywistość. Każdą. „Róbmy swoje / Pewne jest to jedno / że Róbmy swoje / Póki jeszcze ciut się chce...”. Specjalnego znaczenia nabrał w 1989 roku, w trakcie pierwszych częściowo wolnych wyborów. Sprawdź ofertę płyty "Róbmy swoje 95'". Jeszcze w zielone gramy „Jeszcze w zielone gramy / jeszcze nie umieramy / Jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany / Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom / Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją”… Jakże chwytliwą melodię do tego utworu napisał w 1989 roku Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz, ale to oczywiście przede wszystkim tekst Młynarskiego sprawił, że kompozycja uznawana jest za jedną z najważniejszych w jego dorobku. Smutna, refleksyjna, ale i pełna nadziei – bo to nadzieja, chociaż podlana goryczą, i sam człowiek były dla Młynarskiego najważniejsze. - Nie potrafię pisać do końca pesymistycznie, przytłaczająco – tłumaczył Młynarski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. - Uważam, że nawet w najgorszych okolicznościach należy szukać iskierki nadziei, która gdzieś powinna być. Nie ma jak u mamy „Ona jedna dostrzegała / w durnym świecie tym jakiś ład / własną piersią dokarmiała / oczy mlekiem zalewała / Wychowała jak umiała / a gdy wyjrzał już człek na świat / wziął swój los w ręce swe / i nie w głowie mi było że…” Piękna, ciepła i jakże nostalgiczna piosenka z 1969 roku, której klimat bardzo wzbogacają smyczki i charakterystyczny dla tamtych czasów żeński chórek - utwór napisał skrzypek Panajot Bojadżijew. Tekst chwyta za serce tak samo jak „Spotkanie z Matką” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. A wzrusza jeszcze bardziej, kiedy poznamy kontekst jego powstania Młynarski miał dwa lata, kiedy zmarł jego ojciec, wychowywany był więc jako półsierota. - Miałem wspaniałą, dobrą i mądrą mamę, która w życiowych sprawach nic mi nie nakazywała ani nie zakazywała, pozwalała myśleć samodzielnie, ale nieraz delikatnie podsuwała rozwiązanie – wspominał w wywiadzie z „Gazetą Wyborczą”. Dziewczyny! Bądźcie dla nas dobre na wiosnę! Znowu lata 60., a konkretnie ’68 rok, i ponownie muzyka Janusza Senta. Ni to ballada (zwrotka), ni to hołd złożony muzyce rozrywkowej, z niemalże dancingowym sznytem (refren). „ Dziewczyny! . Bądźcie dla nas dobre na wiosnę! / Dziewczyny! / Skończmy już te "Kobry" miłosne! / Nikomu / Niechaj nie zagraża rozłąka / Gdy wiosną / W rytmie naszych marzeń po łąkach bąk brzdąka, bąk brzdąka... / Dziewczyny! / Lubcie wy nas wiosną, oj, lubcie! / Dziewczyny! / Krzywdy biednym chłopcom nie róbcie! / Niech kpiny Wasze nas nie bolą zbyt liczne! / Dziewczyny! / Teraz będzie solo muzyczne, a ja będę przeżywał! Sprawdź ofertę winylu "Dziewczyny! Bądźcie dla nas dobre na wiosnę!" I jak tu nie wielbić Młynarskiego? Bynajmniej Jeśli komuś się wydaje, że nieprawidłowe używanie słowa „bynajmniej” - jako „przynajmniej” – to problem wyłącznie dzisiejszego pokolenia, niech posłucha tego utworu – skomponowanego przez Janusza Senta już w 1968 roku. Otóż już wtedy nie wszyscy wiedzieli, że „bynajmniej” oznacza „wcale nie”, „ani trochę”, „w ogóle” czy „wręcz przeciwnie”. Wojciech Młynarski stworzył żartobliwy tekst o pewnej pani i pewnym panu, którzy spotkali się w pociągu dalekobieżnym i pani ta złośliwie wyszydziła użycie przez pana słowa „bynajmniej”. Utwór o ogromny wdzięku, mający charakter obyczajowej dykteryjki – dziś, pół wieku od jego powstania, byłby równie aktualny, chociaż pewnie nikt już by nikogo w pociągu nie poprawiał. Bynajmniej. Układanka Tytułowy utwór z wydanej w 1981 roku płyty (a wtedy właściwie kasety) „Układanka”, skomponowany przez Jerzego Wasowskiego. Wesoła, szybka, bardzo żwawa piosenka, opowiadająca o dzieciach bawiących się puzzlami. Ale czy aby na pewno? Przecież to Młynarski. „W końcu Jasio wstał z kolanek/ ścisnął w piąstki małe dłonie/ mówiąc: Proszę koleżanek, kurczę / ktoś nas tutaj robi w konia”. „Proszę taty, proszę mamy/ dajcie wytchnąć, dajcie pożyć / po co my to układamy / jak to nie da się ułożyć?! / Po co my tu główkujemy / wytężamy się od nowa / po co dopasowujemy / jak się nie da dopasować?! / Ja bym mógł do ciemnej nocki / tak układać z wami razem / ale dajcie nowe klocki / albo zmieńcie ten obrazek!”. Wyraźne aluzje polityczne, których cenzor nie był w stanie wyłapać, to wizytówka Młynarskiego. I właśnie na tym także polegał jego geniusz. - Trzeba pamiętać, że przemiany, które zachodzą najwolniej, to przemiany ludzkich umysłów i świadomości – mówił w wywiadzie dla „Magazynu VIP”. - Do tej sfery usiłowałem się odnieść lata temu i niejednokrotnie teksty te, odczytywane dziś w zupełnie innych realiach, brzmią jakby były napisane zupełnie niedawno. Niedziela na Głównym Chwytliwy i dynamiczny utwór z muzyką Jacka Szczygła, skomponowany w 1967 roku, w pewnym stopniu inspirowany wielkim przebojem Gilberta Bécauda „Dimanche a Orly”, którego tytuł pada zresztą w tekście. Młynarski nawiązuje tu do szarej polskiej rzeczywistości, tęsknoty rodaków za wielkim wspaniałym światem – tęsknoty, której nie zrównoważą wystawne bale sylwestrowe członków PZPR, do których i tak nie mają dostępu. „Szanowni państwo, oto projekt całkiem nowy / Jak zlikwidować kompleks Sali Kongresowej / Jak się nie załamywać i nie tonąć w spleenach / Oto recepta jedyna: / Na wszystkie smutki - niedziela na Głównym / Na oddech krótki - niedziela na Głównym / Na sypkość uczuć i brak przyjaciela / Niedziela na Głównym, na Głównym niedziela”. Sprawdź ofertę płyty "Niedziela na głównym". Ciekawe, czy dziś napisałby o „Niedzieli bez handlu”? Och, ty w życiu! Typowy Młynarski, można by powiedzieć. Czyli nietypowy. Utwór na pewno z charakterem i bigbandową siłą, co jest zasługą kompozytora Janusza Senta. W 1967 roku był to wielki przebój. „Och, ty w życiu, ty w życiu jedyna / Do dziewczyny tej wzdycham wśród marzeń / Lecz choć nie wiem, gdzie leży przyczyna / Ja się jej z tym raczej nie kojarzę”. Młynarski śpiewa tu o niespełnionej miłości, ale metaforycznie całość można odbierać jako tekst nie niespełnieniu, odrzuceniu i zarazem towarzyszącemu mu uczuciu zdziwienia. – Serce nie sługa. Nie można sobie pewnych rzeczy narzucić – mówił Donacie Subbotko. - „W tych sprawach to się liczy/ byle listek, byle śmieć – pan mnie rozumie?” – napisałem kiedyś w piosence „Och, ty w życiu!”. Jest w tym coś prawdziwego. W miłości często rzeczy na pozór drobne nagle zaczynają mieć dużą wagę. Zupełnie jak piosenki Młynarskiego – drobne tylko na pozór. Jeszcze w tym roku popłynie do Polski norweski gaz – zapewnił Mateusz Morawiecki Fot. PAP/Łukasz Gągulski Gazociąg bałtycki Baltic Pipe zaplanowaliśmy do otwarcia jesienią tego roku, i jesienią ten gazociąg otworzymy zgodnie z planem, zgodnie z budżetem - zapewnił 18 lipca premier Mateusz Morawiecki. - Jeszcze w tym roku popłynie do Polski norweski gaz - dodał. Putin szantażuje dziś całą Europę: Niemcy, Holandię, Austrię, w brutalny sposób ogranicza dostawy gazu (...) My nie mamy takiej zależności od Rosji - po raz pierwszy odkąd zaczęliśmy kupować gaz - tłumaczył premier. Mateusz Morawiecki powiedział, że jeszcze w 2022 roku popłynie gaz norweski, który nas uniezależnia od Rosji. Wskazał, że w przyszłym roku gazu będzie jeszcze więcej. - W tym czasie PGNiG kontraktuje zakup gazu norweskiego - mówił. SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY Ze szkodą dla biznesu. Świat uszyty pod mężczyzn Tauron, ABB i Siemens w awangardzie. Bez takich pomysłów rewolucja nigdy się dokona Albo uda nam się rozwinąć tę technologię, albo będą kłopoty KOMENTARZE (20) Do artykułu: Mateusz Morawiecki: gazu z Norwegii dla Polski będzie coraz więcej POPULARNE Wisława Szymborska – polska laureatka Nagrody Nobla w kategorii literatura, założyciela Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, dama Orderu Orła Białego, poetka, felietonistka, eseistka. Urodziła się 2 lipca 1923 r. pod Poznaniem. Debiutowała w 1945 r. na łamach Dziennika Polskiego, a pierwszy tom poetycki pt. „Dlaczego żyjemy” wydała w 1952 r. w Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”, wtedy też wstąpiła do Związku Literatów Polskich. Całe życie związana była z Krakowem. Tam też zmarła, 1 lutego 2012 choć była wybitną poetką (to nie ulega żadnym wątpliwościom), miała także grono swoich krytyków. Zarzucano jej bowiem silny związek w swojej twórczości z komunizmem. W 1853 r. podpisała tzw. „Rezolucję Literatów Polskich” w sprawie procesu krakowskiego, który był manifestem zachęcającym władze komunistyczne do przyspieszenia wyroku na polskich księży z kurii krakowskiej, którzy oskarżeni byli o proamerykańską POLECA„Koniec i początek” Wisława Szymborska często w swojej twórczości odwoływała się do spraw ostatecznych. Wiersz pt. „Kot w pustym mieszkaniu” powstał na przełomie 1990 i 1991 r. i został włączony do tomiku „Koniec i początek”, którego tematem przewodnim było właśnie przemijanie. Szymborska posługuje się jednak wobec niego wyjątkową ironią i swobodą. Kiedy otrzymała Nagrodę Nobla, utwór ten stał się jednym z jej najpopularniejszych zarówno w Polsce, jak i za słynęła ze swojej miłości do zwierząt. Dlatego nie dziwi fakt, że pustkę po śmierci wyraziła za pomocą przemyśleń kota. Staje się on zewnętrznym obserwatorem, który opisuje swoje życie po śmierci swojego właściciela. Choć do kota nie dociera to, co właściwie się wydarzyło, zauważa jednak brak swego pana, co budzi w nim frustrację i Szymborska Kot w pustym mieszkaniu Umrzeć – tego się nie robi co ma począć kotw pustym się na między niby tu nie zmienione,a jednak nie przesunięte,a jednak wieczorami lampa już nie równieżSłychać kroki na schodach,ale to nie co kładzie rybę na talerzyk,także nie ta, co się tu nie zaczynaw swojej zwykłej się tu nie odbywajak tutaj był i był,a potem nagle zniknąłi uporczywie go nie wszystkich szaf się półki się pod dywan i złamało zakazi rozrzuciło więcej jest do i no on tylko wróci,niech no się on się dowie,że tak z kotem nie się szło w jego stronęjakby się wcale nie chciało,pomalutku,na bardzo obrażonych żadnych skoków pisków na początekkw, Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

tego nie da się powiedzieć tekst